niedziela, 30 maja 2010

Deszczowy uśmiech

Leje. Siedzę przy oknie, dopijam południową kawę i obserwuję mokre drzewa, ptaki chowające się w gałęziach, ludzi pod parasolami. Lubię deszcz. Moknąć jednak niekoniecznie lubię, a za godzinę wychodzę. Zastanawiam się więc, czy do tego czasu przestanie padać i co zrobić, żeby moje świeżo umyte i ujarzmione włosy nie zamieniły się w ekscentryczną i zupełnie nietwarzową szopę... :-)

Siedzę przy oknie, dopijam południową kawę i kątem świadomości obserwuję smutek wyciśniętej cytryny, który chowa się przed deszczem w gałęziach mojego uśmiechu. Niech sobie siedzi. Jeśli spróbuję go przepędzić, tylko nakarmię go wrogością i pogryzie mnie do krwi. Wiem też, że bezcelowe jest zmienianie go na siłę w pogodzenie. Nie umysłem, nie myślami to się dokona. Pozwalam mu być, bo jest. Jest „teraz”, tak samo jak uśmiech. Decyduję się na uśmiech. Potrząsam gałęzią, strzepując z niej krople deszczu, a smutek śmieje się razem ze mną.

A teraz idę obcować. Ze sztuką :-)). Miłej niedzieli wszystkim!

8 komentarzy:

  1. Na szczęście teraz jest już inne niż wtedy. Miłej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ups! zaraz poniedziałek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki wspaniały smutek, zupełnie twarzowy. W świetle uśmiechu wygląda jak przemoczony prochowiec, albo jak bezpański pies chowający się przed deszczem.

    dobrej nocy Isle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano, Ptaszko. Inne w każdej sekundzie. Może więc całkiem w głębi takie samo? :-)

    Beato, nie przypominaj! Zapracowany tydzień przede mną, a nie mam długiego weekendu, jak wy!

    Zenzo, smuteczek dziękuje za komplement :-). I ty śpij dobrze!

    Dziękuję za zajrzenie i pozdrawiam was!

    OdpowiedzUsuń
  5. To miłego poniedziałku, bo niedziela już minęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, Margo! Ależ te dni szybko lecą... Już wtorek, więc może od razu: miłego tygodnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Decyduj się na uśmiech :) bo dziś Dzień Dziecka :) wszystkiego naj :):):) dużo niemoczącego deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, Mała Mi! Dziękuję bardzo!
    Moje starsze dziecko uczciło ten dzień w pubie irlandzkim, a młodsze nowymi ozdobami na uszy :-))
    I Tobie także wszystkiego naj! :-)

    OdpowiedzUsuń