niedziela, 6 września 2009

Stary dobry Floyd

Był wiatr, była pełnia. Wiatr przeganiał chmury o różnych kształtach, z różną prędkością, wokół tej pełni. Siedziałam i patrzyłam z rozdziawioną japą :-).
Po prostu: wielki spektakl na niebie




Martwię się brakiem wiadomości od kogoś, na blogu i w skrzynce. Dziecięce choroby są dziecięce u dzieci, u dorosłych już całkiem dorosłe :-(. Swego czasu sama zaraziłam się od córki i było niewesoło.. Ech.. jestem daleko i wszystko, co mogę, to czekać na wieści…




How I wish... how I wish you were here...
Tak chciałabym, żebyś tu był.
Jestemy po prostu dwoma zagubionymi duszami.
Pływamy w kółko jak rybki w akwarium,
Rok za rokiem,
Wciąż po tych samych, starych ścieżkach.
I co znaleźliśmy?
Te same stare lęki.
Chciałabym, żebyś tu był...

5 komentarzy:

  1. Pink Floyd zawsze budzi we mnie spokój, ale i dodaje siły...

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to jest, że Ty znów czekasz tak samo jak ja?
    może obie czekamy na ten sam list?
    ;-)
    żart!

    OdpowiedzUsuń
  3. Isleofmine...nadal czekasz...ale to dobrze, jest cel, jak człek już na nic nie czeka, gasnie. Pomyslności!

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden, te stare kawałki to nie zawsze spokój i siła, ale nowe owszem. Piękna muza!

    Emmo, pozdrawiam bardzo ciepło.

    Nie, Beato, w tym przypadku to nie jest dobrze. Ale to ma małe znaczenie wobec tylu innych rzeczy.
    Dziękuję. Tobie zaś siły i pewności.

    OdpowiedzUsuń