wtorek, 10 lutego 2009

Lenistwo materiału

Mój umysł odmówił współpracy. Zrobiłam awanturę i nawyzywałam go od leni. Słuchał, słuchał, razem ze mną oglądał zapisane na twardym dysku przykłady dawnej świetności.
- No i co? - zapytałam.
Nastąpiła chwila ciszy, po czym odezwał się nieśmiało.
- Kobieto. Od 9 do 18…
- Z przerwą na lunch.
- Niech będzie. Z przerwą na lunch. Zatem nie 9, tylko 8 godzin dziennie kombinuję, jak w miarę zgrabnie przetworzyć czyjeś nie zawsze składne przemyślenia… Prawdę mówiąc - rzadko składne… A ty chcesz, żebym wieczorem jeszcze był twórczy? Albo w nocy?
- No, wiesz… polubiłam tego bloga…
- A czy to mój problem?? Ja jestem od myślenia, nie od uczuć.
- Wykręcasz się. Ciągniemy ten sam wózek.
- Beze mnie daleko by nie ujechał.
- Nie bądź zarozumiały. Różne są teorie. Kto jak kto, ale ty chyba je znasz.
- Nieee, proszę, nie zaczynaj o filozofii…
- Dobra. Ja też jestem zmęczona. To co robimy? Odpoczywamy? Mam wino.
- Noo… I zapuść jakąś muzę…

Laurie Anderson, Speechless
(Posłuchaj na Isles of Sound, nr 05)

Laurie Anderson, Muddy River
(Posłuchaj na Isles of Sound, nr 06)

4 komentarze:

  1. chciałabym mieć taki ugodowy umysł :))) Mój, niestety, budzi sie w nocy, budzi mnie i pracuje na pełnych obrotach ;)

    Uściski :))

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę przyznać, że ja też miewam problemy z moim centrum dowodzenia, czaem śpi a
    obecnie nakręcony do granic wytrzymałości - jak twierdzą mądrzejsi- to ten księżyc :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki masz nik na musiconie?

    pozdrawiam :)

    ps. fajna muzyka, wino też pewnie masz pyszne- lubię półwytrawne, ciężkie deserowe

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, dziewczyny, a może lepiej by się żyło bez mózgu? :-)

    Już po pełni, ale za to jakaś epidemia dołków depresyjnych się szerzy. Ech, aby do wiosny.

    Zenza - nie mam nicka na muziconie, jakoś dostaję te kody bez rejestracji. Gdybym miała, to oczywiście isleofmine.
    Muzyka to Laurie Anderson. A winko owszem, pyszne, choć akurat lekkie. Chardonnay, takie między wytrawnym a półwytrawnym. Cięzkie wina owszem tak (mmm...shiraz...), ale nie na wieczór (głowa potem boli :-)

    Pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń