Lenistwo. Wczoraj wprawdzie posprzątałam mieszkanie i uprasowałam kilka ciuchów (to tak dla uczczenia święta pracy:-)), ale poza tym tylko spotkanie z koleżanką. W trzech godzinach zmieściłyśmy 25 lat, które minęły od studiów i te wszystkie ścieżki, które w końcu doprowadziły nas do spotkania się w tej samej pracy za granicą.
Dziś mogłam ruszyć tyłek gdzieś dalej i sensowniej, ale... mi się nie chciało. Spacer w parku wystarczył.
Lenistwo. Umysłowe. Przestawiło mnie na odbiór. Patrzę, czytam, słucham. Tyle ciekawych obrazów, słów, dźwięków, myśli, kropel, kamyków, pereł wpada do mojej sadzawki, do mojego oceanu. Wpada i tam wiruje, faluje, miesza się ze sobą, z moimi myślami. Jakoś nic sensownego nie wymywa na brzeg. Trudno... jest czas siania i czas zbierania... :-)
Pytam magnolię
jak uwolnić kwiecistość
zza kraty parku
Cisza po Lynchu
4 dni temu
Lenistwo... słodko brzmi ta jednowyrazowa teza. Nie mam nic na przeciwko by przyoblec tyłek w rdzę dla tego słowa :)
OdpowiedzUsuńA prawda, prawda, Kopaczu, lenistwo słodkie jest :-). A ja właśnie czytam u ciebie i zmuszam tym swoje szare komórki do pracy...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie twoja wiosna jest bardziej wiosenna od mojej:) kiedy u mnie nadejdzie czas kwitnienia nikomu nie bedzie ono sprawiac już niespodziankowej radości, bo...gdzie indziej będzie już lato:)
OdpowiedzUsuńdwadzieścia pięć lat to czas, który mozna gadac drugie dwadzieścia pięć, ale bywało, że (u mnie tak było) kończyło sie na zdawkowym "cześć, co u ciebie" a w porządku...
Ożesz, jaka piękna magnoliowa wiosna.
OdpowiedzUsuńA haiku pięknie współgra z kolorami fotografii.
Dziś ostatni dzień lenistwa.Dlaczego lenistwo ma tak długie nogi?
lenistwo - jakoś nie chcę mnie dopaść, a chciałbym. bardzo:) uściski
OdpowiedzUsuńWszystko w porządku by było, gdyby czas tak nie gnał - a tak to gnębią wyrzuty sumienia, że na to lenistwo sobie pozwalamy..:/ Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOstrza ogrodzeń
OdpowiedzUsuńprzebijają kwiecistość
różu magnolii
Pozdrawiam:)
Beato - to pewnie dlatego, że jestem nieco bardziej na zachód.
OdpowiedzUsuńA co do gadania, to nalewka wiśniowa świetnie rozwiązuje języki... :-)
Słodko-winna - dziękuję. Dziś już nie tak pięknie, zimno i deszczowo. I leniuchowanie się skończyło, normalny dzień pracy.
Chyba ukułaś nowe przysłowie: lenistwo ma długie nogi :-).
Holden - e, no, w końcu kiedyś dopadnie. Może złap za ogon? :-)
Magdo - witaj! Masz absolutną rację. Może powinniśmy brać przykład z tego bacy z dowcipu: Siedzi baca przed chałupą, podchodzi turysta i pyta:
- Co robicie, baco?
- A tak sobie siedze i myśle.
- A to wy zawsze tak?
- Nie, ino jak mom cos.
- A jak nie macie czasu?
- A to ino siedze
:-)
Ptaszko – jakie ładne! Bardzo, bardzo dziękuję!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
a ja tyrałam w długi weekend i marzę o lenistwie :)
OdpowiedzUsuńkwiecista magnolia
OdpowiedzUsuńza kratą parku
ona czy ja?
Dzień Dobry Isle :)
znowu jadę na weekend do Pyrowa postudiować i...się wyspać:) i kino obowiązkowo i drink, bo na co dzień nie mogę:) to się będzie nazywało też lenistwo:)
OdpowiedzUsuńMargo - a więc w najbliższy weekend nadrób leniuchowanie z nawiązką! O ile możesz, oczywiście.
OdpowiedzUsuńZenzo - Dobry Wieczór :-). Niezmiennie miło cię gościć! Jak zwykle Poeta i jak zwykle Przenikliwy... :-)
OdpowiedzUsuńBeato - doskonale rozumiem. Kilka lat temu robiłam podyplomówkę w Krakowie. Poza korzyścią intelektualną cudowna była ta odskocznia od codzienności. I jeszcze w Krakowie, który kocham...
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu zatem!
Nadrobiłam :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Margo:)
OdpowiedzUsuń