dziś w nocy
nie musisz być silny
ze słabości ułożę
ochronny krąg ramion
włosami zasłonię troski
ogniem odgrodzę świat
na białej kanwie prześcieradła
narodzisz się w moich dłoniach
na chwilę
umrzyj we mnie bez tchu
zapomnij
Cisza po Lynchu
4 dni temu
łał...podniecajacy taki:) ten wiersz:)
OdpowiedzUsuńLato w Twoich słowach...
OdpowiedzUsuńZ celtyckim posmakiem :) Tak mi się przynajmniej kojarzy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak chciałam kiedyś komuś powiedzieć ... wszystko mija ...
OdpowiedzUsuńTeż chcę zaplątać się w prześcieradło i zapomnieć:)
OdpowiedzUsuńBeato,
OdpowiedzUsuń:-))
Margo,
tak, lato jakoś sprzyja takiemu pisaniu :-)
Kopaczu,
nawet nie wiesz, jaką mi przyjemność sprawiłeś swoim skojarzeniem :-)
Myszko,
nie zawsze druga strona chce słuchać i wtedy dobrze, że mija...
Ptaszko,
roznieć więc ogień :-)
Dziękuję wam i pozdrawiam!
Zdjęcia o 4 nad ranem. Pragnienie i zmysłowość. Tak bardzo lubię prześcieradła... Będę płakać. I pić.
OdpowiedzUsuńR.,
OdpowiedzUsuńpłacz zwykle pomaga, ale picie raczej nie. Zawiń się w prześcieradło i zaśnij...
Pozdrawiam serdecznie