piątek, 26 lutego 2010

Piątek szaro-biały

Dziś piątek, ostatni dzień tygodnia pracy. Nawarstwiło się niedospanie, zmęczenie, eksploatacja szarych komórek. Zauważam, że już mniej więcej od wtorku czy środy staję się coraz bardziej podatna na pesymizm i postrzeganie świata na szaro, denerwują mnie głupoty, przygnębiają błahostki. W sobotę rano wstaję wyspana, zazwyczaj zaliczam długi spacer na powietrzu, w miłej dla oka scenerii, potem coś miłego dla duszy, jakaś książka, film czy inny kawałek sztuki... I zaraz wszystko wygląda zupełnie inaczej i kolorowo!

Wniosek z tego taki, że powinnam się w tygodniu wysypiać, czyli: kłaść wcześniej spać. No, ale dla mnie, „sowy”, to niewykonalne. Lubię posiedzieć w nocy, najczęściej przy komputerze, pooglądać coś odmóżdżającego, posłuchać muzyki na youtubie, no a przede wszystkim popisać skajpem albo mailem do tych, którzy są daleko. Zwłaszcza jeden mój ulubiony korespondent też jest nocnym markiem i w godzinach już bardzo późnych doskonale (i baardzo nastrojowo ;-) nam się rozmawia.

Dziś też dopada mnie minorowy humor, a przecież tydzień był bardzo udany. Zaczął się już w ubiegły weekend, kiedy to trzymałam kciuki za czyjeś powodzenie i na koniec dowiedziałam się o sukcesie. Radość ogromna, tym większa, że mogłam w pewnym stopniu pomóc, przyczynić się. Jeszcze dziś uśmiecham się na myśl o tym, o kolejnym spełnionym marzeniu, których życzę temu komuś jak najwięcej.
Ale i tu dziś wkrada się kropla goryczy, niemiłe myśli, poczucie nierównowagi...

Przeganiam je wspomnieniem przezabawnej wymiany smsów, które ktoś, z radości i związanej z tym konsumpcji :-), wysyłał po nocy, z czego wywiązał się dość pikantny dialog :-). (W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że mam coś pokręcone w komórce czy w sieci i nie wysyła mi smsów, jeśli nie wpiszę numeru ręcznie.) No więc tak wpisywałam, aż oczywiście za którymś razem – pomyliłam się. I oczywiście pomyłka nie nastąpiła przy smsie z gratulacjami, skądże. W świat, do przypadkowego, nieznanego odbiorcy, powędrowały treści mocno wstydliwe i mocno niecenzuralne... :-).
I znów daje o sobie znać mniej przyjemna strona tej zabawnej sytuacji: bo co, jeżeli trafiły do jakiegoś Bogu ducha winnego faceta z zazdrosną kobietą... ? Już nie tak wesoło :-(.

Ech, jasne i ciemne strony, szklanka do połowy pełna czy do połowy pusta...

Dziś wieje wiatr, który lubię i który ładnie marszczy wodę na jeziorku widocznym z mojego okna. Ale ten sam wiatr zbyt silnie owiewał moją nieokrytą głowę i czuję, że zaczynam mieć katar, bolą mnie zatoki.

Dziś piękny księżyc na niebie, a ja nie mam z kim na niego patrzeć...

13 komentarzy:

  1. ja też patrzyłem, a więc byliśmy razem....

    :)))
    uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Nocne rozmowy, długie spacery... o tym smsie, to bym jednak nie myślała, stało się i już! Sówko, odpoczywaj i nie przeginaj, no! Ciocia dobra rada!

    OdpowiedzUsuń
  3. Strzele dzisiaj kielonka w intencji powolnego realizowania Twoich założeń no i tego, byś mogła zawyć do księżyca ze szczęścia.
    Holden ma rację. Ja też oglądałem wczoraj księżyc - więc można rzec, że nas zjednoczył. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden, Kopacz...
    chłopaki, jesteście po prostu słodcy. Aż nie wiem, czy się śmiać czy wzruszać :-). Dzięki jak stąd do Puławskiej i z powrotem (a to baardzo daleko :-) i normalnie dajcie pyska! (Żona Kopacza niech wybaczy).
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Margo,
    to ja z nas dwóch jestem ciocia, pamiętasz? :-). Nie przeginam, tylko w tygodniu zupełnie mi nei wychodzi wysypianie się. A z smsem zupełna racja, tylko taka refleksja mnie naszła. Inna sprawa, że dorośli ludzie, a zabawy jak w liceum :-D
    Dzięki wielkie i serdeczności Tobie!

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam, proszę Cię, mamy siedzieć w sztywnych kołnierzykach? Baw się szalej i rób, to na co masz ochotę, mnie też wysypianie w tygodniu nie wychodzi :)

    Właśnie, pełnia mnie uwodzi i nawet w pojedynkę nie czuję się z tym źle :)

    OdpowiedzUsuń
  7. niedziela...to może jest nieco inaczej...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny Kopacz to i fajna żona :-)

    Margo,
    u mnie dziś wiatr i księżyc tak fajnie bawi się w chowanego za chmurami...

    Beato,
    no pewnie. Wyspałam się, gości miałam, winko piłam, to co ma nie być inaczej :-)

    Buziaki, dziewczyny i chłopaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki serdeczne - i wzajemnie, kobitko :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego z okazji Waszego wczorajszego i nie tylko Dnia!:))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Slavko - dziękuję bardzo :-).

    OdpowiedzUsuń