szybkimi ruchami wprawnych palcow kreujemy prezentacje naszych dusz kasujac pomylki backspace'm pamietajac o e-marketingu i statystykach odwiedzin piszemy skrypty bliskosci nie zapominajac o szyfrowaniu bezpiecznym protokolem i ochronnej scianie ognia doskonalimy aspekty programowania przerzucajac sie perlami przez filtrujace oka sieci ktore chwytaja transfer o krok przed transkrypcja na jezyk jawy
Potrzebowałeś jeszcze jednego dowodu Zobaczyłeś ją, skusiła cię jej nagość i światło księżyca... A ona przywiązała cię do kuchennego krzesła, Odarła cię z władzy, odarła cię z mocy, A z twoich ust wyrwała "Alleluja!"
Dziecko, ja już to znam Widziałem to nieraz, nieraz przeżyłem Żyłem sam jeszcze zanim cię poznałem Zobaczyłem twą flagę na łuku triumfalnym Ale – miłość to nie jest marsz zwycięstwa... To zimne i pęknięte "Alleluja..."
Był taki czas, kiedy wiedziałam, co naprawdę dzieje się tam, głęboko... Ale teraz już nie okazujesz mi tego, prawda?
Pamiętam, jak poruszałem się w tobie... ...razem z nami poruszał się święty duch, A każdy nasz oddech brzmiał jak "Alleluja!"
Może jest bóg gdzieś tam w niebie, nie wiem, Wiem, że wszystko, czego nauczyłam się w miłości, To jak strzela się do kogoś, kto pierwszy wyciągnął broń. Nie, to nie skarga, którą słyszysz tej nocy, To nie śmiech kogoś, kto w końcu zrozumiał,