Zielonozłotym piórkiem
narysuj mi, młoda wiosno,
postać wiatru na szarej ścianie.
Gałązkę wijącogiętą
uchyl przede mną, siostro,
gdy stanę niemo, bezradnie.
Płocholekkimi stopami
pokaż mi ścieżki swoje,
śmiejąc się nimi pobiegnę.
Dłonie magicznozręczne
w zachłyśnieniu otworzę
zapachem twoim napełnię.
sobota, 21 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Isle!
OdpowiedzUsuńjaki cudny ten wiersz! lekki jak zefirek a jednocześnie tyle neologizmów i to JAKICH!
teraz jest mi głupio, że sama wcześniej Ci nie przyznałam tej nagrody, ale wydawało mi się, że już całkiem zapomniałas o blogu i o nas...:(
Dziękuję, Emmo. Czemu ci głupio, w końcu tyle czasu mnie tu nie było...
OdpowiedzUsuńA ty wyrastasz na regularną poetkę, chyba już na pierwszy tomik się uzbierało :-)
Pozdrawiam
Isle!
OdpowiedzUsuńaż sama nie mogę się nadziwić własnej arogancji, ale to moje marzenie!
może kiedyś, kiedyś się spełni?
Emmo! Czyż marzenia mogą być aroganckie?? Nawet tak nie myśl, bo wtedy to na pewno się nie spełnią! :-)
OdpowiedzUsuń